Kraina Paradoksów - Odpowiedzi na pytania: jak żyć? Obserwacje, wnioski i przemyślenia na temat związków, pracy i pasji oraz smutku i motywacji.
  • Strona główna
  • Motywacja
  • Relacje
  • Kariera
  • Melancholia
  • KONTAKT
Strona główna
Motywacja
Relacje
Kariera
Melancholia
KONTAKT
Kraina Paradoksów - Odpowiedzi na pytania: jak żyć? Obserwacje, wnioski i przemyślenia na temat związków, pracy i pasji oraz smutku i motywacji.
  • Strona główna
  • Motywacja
  • Relacje
  • Kariera
  • Melancholia
  • KONTAKT
Relacje

Jak być fajnym w internecie (i czemu nie warto)?

BY Kraina Paradoksów
Czy naprawdę potrzebujemy stałej atencji i podziwu? Dlaczego musimy dzielić się każdym momentem swojego życia, oczekując aprobaty otoczenia i owacji na stojąco? Po co właściwie dzielimy się wyrwanymi z kontekstu skrawkami szczęścia? Czy na każdym kroku musimy udowadniać światu, że jesteśmy fajni i tryskamy optymizmem?

Czy naprawdę potrzebujemy stałej atencji i podziwu? Dlaczego ciągle dzielimy się wyrwanymi z kontekstu skrawkami szczęścia, oczekując aprobaty i owacji na stojąco? Czy na każdym kroku musimy udowadniać światu, że jesteśmy fajni i tryskamy optymizmem?

Pobudka, czas sprawdzić powiadomienia

Jeszcze nie tak dawno moją pierwszą czynnością po przebudzeniu było włączenie wifi. Miałam potrzebę zameldowania się w wirtualnym świecie. Cześć, już wstałam, wróciłam! Przy moim zdjęciu profilowym pojawiła się zielona lampka. Melduję gotowość. Telefon wibruje, czekam aż załadują się wszystkie powiadomienia. Nowe lajki i komentarze, przypomnienia o nadchodzących wydarzeniach, oznaczenie pod średniowiecznym memem. Kilka dymków czatu, zaproszenie do znajomych, link do bitu, który za kilka godzin będzie hitem internetu. Wszystko wskazuje na to, że w nocy, gdy ja smacznie spałam, wydarzyło się mnóstwo niesamowitych rzeczy. Muszę sprawdzić, co mnie ominęło, zanim postanowię wystawić nogę spod rozgrzanej kołdry. Dopiero po szybkim updacie i przejrzeniu ważnych cyfrowych spraw, zaczynałam swój dzień. Teraz jest inaczej.

Czytaj dalej

Udostępnij:
Czas czytania: 4 min
Motywacja

Ziemia zrobiła obrót wokół Słońca? Czas na podsumowanie „idealnego” roku!

BY Kraina Paradoksów

Nie zrobiłam wielkiego podsumowania roku. Nie sprawdziłam, które zdjęcia na moim Instagramie miały w 2018 najwięcej lajków. Nie mam ulubionej piosenki, nie byłam na wakacjach życia, nie zaręczyłam się i nie zdobyłam pracy swoich marzeń. To nie był najlepszy rok mojego życia i nie będę udawać, że było inaczej. 

Podsumowanie roku i „idealnego życia”

Zdecydowana większość moich znajomych dokonała starannej selekcji najlepszych zdjęć i filmów, które zebrała w tym roku i podzieliła się swoim szczęściem i dobrobytem z całym internetem. Oczywiście winszuję i życzę dalszych sukcesów w nowym roku – pełnym zmian, ambitnych celów i nowych doświadczeń (co jest przecież wielką niespodzianką). 

Czytaj dalej
Udostępnij:
Czas czytania: 2 min
Relacje

Święta bez internetu – patrzcie w oczy, nie w telefon!

BY Kraina Paradoksów

Moje tegoroczne święta były dokładnie takie, jakie byś powinny. Nareszcie miałam okazję zwolnić, porządnie się wyspać i spędzić czas z rodziną. Pakowałam prezenty w świątecznej piżamie, piekłam ciasteczka korzenne z bratem i śpiewałam piosenki z Rudolfa Czerwononosego.

Święta bez telefonu

Odpoczęłam od wirtualnego świata i przez kilka dni delektowałam się trybem offline. Zapewne straciłam wiele pięknych zdjęć choinek, prezentów i świątecznych potraw, którymi raczyli się moi znajomi, ale chyba jakoś to zniosę. Miałam wielką potrzebę wyrwania się z codziennej aury pełnej zmartwień, pośpiechu i natłoku zbędnych informacji, dlatego postawiłam na pełen relaks. Całą swoją uwagę poświęciłam swoim najbliższym i uciechom gastronomicznym. Mam wielką słabość do pierogów, zupy grzybowej i wszelkich ciast. Ledwo dałam radę wrócić do domu o własnych siłach, ale ani trochę nie żałuję. Nadmierne obżarstwo można zaliczyć przecież do polskich tradycji, więc nie ma co z tym walczyć i zbytnio się zamartwiać, jeśli tym razem jedzenie nie pójdzie w cycki.

Czytaj dalej

Udostępnij:
Czas czytania: 4 min
Page 1 of 41234»

Cześć! Jestem Iga, a to moja Kraina Paradoksów!

Prowadzę dość chaotyczne życie, pełne wrażeń i skrajnych emocji. Obserwuję i wnikliwie analizuję to, co mnie otacza. Piszę o tym, co mnie zastanawia, martwi, fascynuje lub motywuje.

Jestem wysoko wrażliwa i nadmiernie się wszystkim zamartwiam. Rozmyślam zbyt często i intensywnie, doprowadzając swoją głowę do eksplozji.

Jeśli masz podobnie, to na pewno znajdziesz tu coś dla siebie!

Kategorie

  • Kariera
  • Melancholia
  • Motywacja
  • Relacje
  • Rozkminy
  • Wrażliwość

Popularne teksty:

Jak mniej myśleć – zagadka rozwiązana!

Jak mniej myśleć – zagadka rozwiązana!

25 kwietnia 2019
Dwa stworki w głowie – walka sprzecznych myśli

Dwa stworki w głowie – walka sprzecznych myśli

7 stycznia 2019
Dlaczego tak trudno odnaleźć miłość?

Dlaczego tak trudno odnaleźć miłość?

23 sierpnia 2018

Najnowsze komentarze

  • Iga Sadowska o Dwa stworki w głowie – walka sprzecznych myśli
  • Dorota o Dwa stworki w głowie – walka sprzecznych myśli
  • Przemek o Jak mniej myśleć – zagadka rozwiązana!
  • Przemek o Jak mniej myśleć – zagadka rozwiązana!
  • Wiktoria o Jak lepiej myśleć i opanować chaos w głowie?

Archiwa

  • Listopad 2019
  • Sierpień 2019
  • Maj 2019
  • Kwiecień 2019
  • Marzec 2019
  • Luty 2019
  • Styczeń 2019
  • Grudzień 2018
  • Listopad 2018
  • Październik 2018
  • Wrzesień 2018
  • Sierpień 2018

Tagi

dokument dorosłe życie film kariera melancholia minimalizm miłość mnie śmieszy motywacja mózg perfekcjonizm praca psychologia relacje reset rozkminy rutyna serce smutek spokój studia sukces szczęście wirtualny świat wrażliwość XXI wiek związki złoty środek święta
Niedzielna dogoterapia z puszystymi kuleczkami 🥰

Pachną jak mleczko waniliowe, a w dotyku przypominają watę cukrową 🍭

Miłość w czystej postaci 🥰
Boję się rutyny jak ognia. Przeraża mnie myśl, Boję się rutyny jak ognia. Przeraża mnie myśl, że miałabym stać się nudnym, szarym dorosłym. Nie wyobrażam sobie życia w zapętleniu, które składa się jedynie z powtarzalnych elementów: praca, zakupy, gotowanie, sprzątanie, sen i tak bez końca, aż do emerytury (której pewnie nie dożyję). Na pewno są osoby, którym w zupełności odpowiada taki sielankowy byt, jednak to kompletnie nie dla mnie 💁‍♀️

Aby zachować siłę witalną, muszę dostarczać sobie atrakcji. Mam potrzebę eksplorowania, zdobywania nowej wiedzy i próbowania rzeczy, których nigdy wcześniej nie robiłam. Dzięki temu zaspokajam swoją ciekawość świata i dostarczam sobie niezbędnej dawki adrenaliny. W tym tygodniu miałam ochotę zrobić coś po raz pierwszy, dlatego wybrałam się na... ściankę wspinaczkową! Byłam pewna, że taka forma aktywności przypadnie mi do gustu, ale nie sądziłam, że aż tak bardzo 🧗‍♀️

Siłownia i bieganie strasznie mi się znudziły, dlatego potrzebowałam jakiejś nowej sportowej zajawki. Sezon na deskorolkę powoli dobiega końca, dlatego szukałam czegoś zapewniającego podobny poziom wrażeń. I tak natrafiłam na @camp4_halawspinaczkowa Ostatnio próbowałam swoich sił jedynie na boulderach, ale nastepnym razem wybieram się na 10-metrową ścianę. Już nie mogę się doczekać! 🤪
Był taki czas, gdy ciągle się spieszyłam. Na p Był taki czas, gdy ciągle się spieszyłam. Na przykład jechałam tramwajem i chciałam, żeby on jechał jeszcze szybciej. Miałam ten pośpiech w sobie. I nagle pomyślałam: „Zaraz, dokąd ja się tak śpieszę? Przecież na końcu czeka na mnie trumna”.

Pozbądź się tego wewnętrznego biegu. Oglądaj świat, obserwuj, co się dookoła ciebie dzieje, bo życie mamy jedno, a przecież we wszystkim można znaleźć tyle piękna. Właściwie samo to, że się żyje, jest już czymś cudownym.

~Danuta Szaflarska
Z badań publikowanych w “Frontiers in Psycholog Z badań publikowanych w “Frontiers in Psychology” wynika, że już 20 minut przebywania na łonie natury efektywnie obniża poziom kortyzolu, czyli znanego nam dobrze, hormonu stresu. Nie muszę być jednak wybitnym naukowcem, żeby zauważyć, że przyroda działa na mnie niezwykle kojąco 🌿

Niewiele rzeczy jest w stanie uspokoić mnie tak bardzo, jak błoga cisza, malownicze krajobrazy i delikatny szum wiatru. Uwielbiam odwiedzać miejsca, w których nie ma absolutnie żadnych śladów cywilizacji. Nie słychać tramwajów, karetek, sygnalizacji świetlnej, dźwigów, muzyki z przenośnych głośników, krzyków przechodniów czy płaczu dzieci. Nie czuć spalin, dymu z elektronicznych papierosów i tłustego mięsa z budki z kebabem. Nie widać też żadnych budynków, sklepów, jezdni ani latarni. Jest tylko piękna przyroda i błękitne niebo 🏞

Potrzebuję takich małych wycieczek, żeby się wyciszyć i wyrwać na chwilę z wiru obowiązków, w który wciąga mnie warszawska codzienność. Uwielbiam miasto i możliwości, jakie mi daje. Lubię to, że każdego dnia dużo się dzieje - po pracy mogę iść na koncert, festiwal filmów dokumentalnych czy na ściankę wspinaczkową. Każdego dnia czeka na mnie masa wrażeń. Podoba mi się to, ale jednocześnie czasem czuję się tym wszystkim przytłoczona. Męczy mnie ciągły pośpiech, uliczny gwar i szum pędzącego na przystanek tłumu. Czuję się przytłoczona przez nadmiar bodźców, dźwięków, wrażeń i codziennych zadań do wykonania 🤯

Tłok w komunikacji miejskiej, chroniczny stres i pośpiech, zamknięte klimatyzowane pomieszczenia, hektolitry kawy, bóle głowy, problemy ze snem, nieregularne posiłki. To niestety skutki uboczne wielkomiejskiego stylu życia. Bywają dni, kiedy mam tego dość i chcę uciec w przysłowiowe Bieszczady, żeby odpocząć ⛺
Odkąd skończyłam 16/17 lat, bezustannie zastana Odkąd skończyłam 16/17 lat, bezustannie zastanawiałam się, czym jest szczęście i jak je osiągnąć. Wydawało mi się wtedy, że zacznie się ono w momencie, gdy uda mi się zrealizować wszystkie wyznaczone w tamtym czasie cele (nie wiedziałam jeszcze, że po każdym spełnionym marzeniu w głowie pojawia się kilka następnych). Myślałam, że jest to stan, który zdobywa się ciężką pracą, ale gdy już raz się to szczęście zdobędzie, to ono zostaje już na zawsze. Ostatnio zdałam sobie sprawę, jak bardzo się myliłam 🤷‍♀️

Nadal do końca nie wiem (pokażcie mi kogoś, kto wie), czym jest to całe szczęście, ale aktualnie myślę, że nie jest to STAN, a raczej CHWILA, trwająca czasem kilka sekund, w porywach kilka dni. Aby w ogóle taki moment zauważyć, należy wyrobić w sobie umiejętność wnikliwego obserwowania tego, co dzieję się wokół i dostrzeżenia, że na naszych oczach dzieje się coś wartego większej uwagi 👀

Czy pisząc to, jestem szczęśliwa? No raczej tak średnio. Jest okej, ale nie ma fajerwerków.

Ale czy w to lato udało mi się schwytać te radosne momenty? Tak! I to wiele razy. Na przykład wtedy, kiedy powstało to zdjęcie. Albo wtedy, gdy siedziałam nad jeziorem w kompletnej ciemności i podziwiałam gwieździste niebo. Albo wtedy, gdy jadąc na desce, podziwiałam Bulwary Wiślane, zatopione w różowym blasku słońca 🌌

Czy to, że ekscytuję się takimi "pierdołami" oznacza, że się starzeję? Czy możecie już zacząć nazywać mnie Babcią Igą? Być może. Ale mimo wszystko cieszę się, że nauczyłam się zatrzymywać na chwilę czas, żeby pomyśleć "wow, jest naprawdę pięknie!" i skupić się maksymalnie, by to zdarzenie zostało na długo w mojej pamięci 💭

Może to trochę zbyt romantyczne, zbyt nostalgiczne i odrobinę patetyczne, ale chyba przeżyjecie. Tymczasem idę posiedzieć na dachu, bo kolor nieba przypomina mi dzisiaj opakowanie Knopersa. Nie mogę zignorować tego radosnego faktu! 😎
#throwback z najlepszymi pjeskowymi Ziomkami 🐶 #throwback z najlepszymi pjeskowymi Ziomkami 🐶

PS. W hodowli znajomych mojego taty urodziły się kolejne Golden Retrieverowe kuleczki. Szykujcie się na kolejne instastory przepełnione puchatą miłością 🥰
Obserwuj mnie na Instagramie
This error message is only visible to WordPress admins

Error: API requests are being delayed for this account. New posts will not be retrieved.

Log in as an administrator and view the Instagram Feed settings page for more details.

Kraina paradoksów © 2018 Wszystkie prawa zastrzeżone
Strona powstała przy wsparciu serwisu 500sekund.pl