Czasem mam wrażenie, że moją głowę zamieszkują dwa stworki, mające zupełnie inne priorytety, potrzeby i zachcianki. Bywają dni, w których żyją ze sobą w zgodzie i są w stanie osiągnąć kompromis. Zdarza się to jednak zbyt rzadko, by uznać ich relację za stabilną. W mojej głowie toczy się ciągły konflikt i walka myśli.
Konflikt wewnętrzny i walka myśli
Kiedy zastanawiam się jaką decyzję podjąć lub jakie zmiany wprowadzić, by żyć szczęśliwie, moje skłócone stworki zaczynają się wtrącać i wszystko komentować. Prowadzą ożywioną dyskusję, po czym wysuwa mi się zawsze jeden i ten sam wniosek: wiem, że nic nie wiem. Czasem wydaje mi się, że mój plan działania jest całkiem rozsądny i realny. Zawsze marzyłam o tym, żeby moja praca była jednocześnie moją pasją. Chciałabym robić to, co naprawdę lubię. Od dawna mam określony cel, wiem w czym jestem dobra i co sprawia mi największą przyjemność. Są dni kiedy czuję wewnętrzny spokój, nigdzie się nie śpieszę i cierpliwie stawiam kolejne małe kroki. Wierzę, że wszystko czego potrzebuję przyjdzie z czasem, w odpowiednim momencie. Wystarczy, że postawię na samorozwój, konsekwentne działania i będę szlifować swoje umiejętności.