fbpx

Archiwa tagu: reset

Przez długi czas szukałam odpowiedzi na pytanie, jak mniej myśleć i jak przestać się zamartwiać. Moja głowa bardzo często przypominała rozpędzony do granic możliwości rollercoaster pełen rozszalałych myśli i emocji. W końcu udało mi się wyciągnąć wnioski, nanieść korekty w sposobie myślenia i opracować własną strategię radzenia sobie z nadmiernym rozkminianiem. Zaprogramowałam swój umysł na nowo, co pozwoliło mi osiągnąć względny spokój. Przedstawiam Wam kilka zasad, których trzymam się od jakiegoś czasu i które sprawiły, że moja głowa wreszcie wyjechała na zasłużone wakacje.

Wyrwij się z wiru pracy i obowiązków

Od początku tego roku w moim życiu bardzo dużo się dzieje. Dostałam nową pracę, w której się spełniam i mogę wykazać się swoją kreatywnością. Po godzinach łapię dodatkowe zlecenia i czasem piszę scenariusze. Studiuję zaocznie, montuję swój film dokumentalny i regularnie uczęszczam na eventy związane z marketingiem internetowym. Mocno stawiam na swój samorozwój, żyję bardzo intensywnie i wykorzystuję każdą swoją minutę najlepiej, jak potrafię. Lubię pracować na najwyższych obrotach i bardzo angażuję się we wszystko, co robię. Wszelkie moje aktywności związane są z moją pasją czyli copywritingiem i kręceniem filmów. Mogę z ręką na sercu powiedzieć, że robię to, co lubię i odczuwam z tego powodu gigantyczną satysfakcję. Nareszcie ciężka praca, morderczy stres i nieprzespane noce się opłaciły i doprowadziły mnie do miejsca, w którym teraz jestem. Wszystko na tej płaszczyźnie zaczęło się łączyć i układać w spójną całość, a ja w końcu czuję się dobrze.

Czytaj dalej

Czy naprawdę potrzebujemy stałej atencji i podziwu? Dlaczego musimy dzielić się każdym momentem swojego życia, oczekując aprobaty otoczenia i owacji na stojąco? Po co właściwie dzielimy się wyrwanymi z kontekstu skrawkami szczęścia? Czy na każdym kroku musimy udowadniać światu, że jesteśmy fajni i tryskamy optymizmem?

Czy naprawdę potrzebujemy stałej atencji i podziwu? Dlaczego ciągle dzielimy się wyrwanymi z kontekstu skrawkami szczęścia, oczekując aprobaty i owacji na stojąco? Czy na każdym kroku musimy udowadniać światu, że jesteśmy fajni i tryskamy optymizmem?

Pobudka, czas sprawdzić powiadomienia

Jeszcze nie tak dawno moją pierwszą czynnością po przebudzeniu było włączenie wifi. Miałam potrzebę zameldowania się w wirtualnym świecie. Cześć, już wstałam, wróciłam! Przy moim zdjęciu profilowym pojawiła się zielona lampka. Melduję gotowość. Telefon wibruje, czekam aż załadują się wszystkie powiadomienia. Nowe lajki i komentarze, przypomnienia o nadchodzących wydarzeniach, oznaczenie pod średniowiecznym memem. Kilka dymków czatu, zaproszenie do znajomych, link do bitu, który za kilka godzin będzie hitem internetu. Wszystko wskazuje na to, że w nocy, gdy ja smacznie spałam, wydarzyło się mnóstwo niesamowitych rzeczy. Muszę sprawdzić, co mnie ominęło, zanim postanowię wystawić nogę spod rozgrzanej kołdry. Dopiero po szybkim updacie i przejrzeniu ważnych cyfrowych spraw, zaczynałam swój dzień. Teraz jest inaczej.

Czytaj dalej

Cierpię na syndrom nadmiernego myślenia. Często analizuję kilka wątków jednocześnie i rozkładam je na czynniki pierwsze. Mój mózg pracuje wtedy na najwyższych obrotach i mam wrażenie, że z uszu leci mi gorąca para.

Analizowanie przeszłości i planowanie przyszłości

Za bardzo się wszystkim przejmuję. Bez przerwy analizuję przeszłość i podejmowane przez siebie decyzje. Myślę o tym, co zrobiłam źle i co mogłabym w sobie zmienić, żeby nie popełniać tych samych błędów. Jednocześnie cały czas snuję refleksje o przyszłości, o swoich życiowych celach i marzeniach. Martwię się, że nie uda mi się osiągnąć tego, co sobie zaplanowałam. Boję się, że trafię w wir przeciętności i nudy, że nic nie będzie mnie cieszyło i ciągle będę nieszczęśliwa. Obmyślam wszystkie możliwe opcje i ścieżki, którymi mogę pójść, wizualizując sobie w głowie konsekwencje i skutki swoich potencjalnych wyborów.

Czytaj dalej

3/3