Jak mniej myśleć – zagadka rozwiązana!

Dlaczego analizuję wszystkie sytuacje, silnie przeżywam emocje i dostrzegam znacznie więcej szczegółów, niż inni ludzie? Dlaczego czasem mam wrażenie, że moja głowa eksploduje od nadmiaru myśli? Przez długi czas poszukiwałam odpowiedzi na te pytania. Myślałam, że ludzie mnie nie rozumieją, bo „coś jest ze mną nie tak” lub po prostu jestem z innej planety. Za wszelką cenę chciałam się dowiedzieć, dlaczego tak dużo myślę i czuję. Niespodziewanie w moje ręce trafiła książka „Jak mniej myśleć. Dla analizujących bez końca i wysoko wrażliwych”, która pomogła mi rozwiązać tę zagadkę.

Za dużo myślę, czuję i analizuję 

Jestem bardzo spostrzegawcza, lubię obserwować i wyłapywać drobiazgi, na które większość ludzi nie zwraca kompletnie uwagi. Bardzo dużo myślę i analizuję. Rozkładam wszelkie zdarzenia i spostrzeżenia na czynniki pierwsze. Mam bardzo wyostrzone zmysły i jak gąbka chłonę wszelkie emocje i bodźce ze świata zewnętrznego. Lubię przeżywać silne i skrajne emocje. Jedno smutne zdarzenie może obniżyć mój nastrój i pogrążyć w głębokiej zadumie. Z drugiej strony nawet najmniejszy pozytywny drobiazg może dać mi zastrzyk energii i motywacji do działania. Może sprawić, że będę czuć się jak superbohaterka, która może podbić cały świat. Często pogrążam się w marzeniach i mam bardzo bujną wyobraźnię. Lubię rozmawiać o przemyśleniach i odczuciach. Doceniam wymiany zdań na wysokim poziomie intelektualnym, z których mogę wyjść z jakąś refleksją. Uwielbiam konwersacje, które pobudzają do działania moje szare komórki. 

Wysoka wrażliwość i nadmierne myślenie 

Wykorzystałam swoją umiejętność obserwacji i wyciągania wniosków do przeprowadzenia samoanalizy. Chciałam poznać i  dokładnie zbadać swoje cechy charakteru oraz sposób myślenia. Uznałam, że najwyższy czas zrozumieć siebie i w pełni zaakceptować swoje skomplikowane usposobienie. Zaczęłam szukać informacji, które pomogłyby zrozumieć, dlaczego mój mózg działa na tak wysokich obrotach. W końcu spotkałam się z terminem wysokiej wrażliwości. Choć poczułam się wtedy nieco lepiej, to nadal towarzyszył mi pewien niedosyt.

Nie do końca chciałam się pogodzić z faktem, że istnieją ludzie, którzy każdego dnia toczą walkę z nadmierną ilością bodźców, jak i tacy, którzy wyposażeni są w emocjonalny pancerz. Wydało mi się to strasznie niesprawiedliwe. Jedni muszą żyć w ciągłym chaosie, podczas gdy inni filtrują emocje i nie wpuszczają ich do środka. Chciałam się dowiedzieć, czy też mogę zaprogramować swój mózg w taki sposób. Szukałam odpowiedzi na pytanie, jak radzić sobie z nadmiernym myśleniem oraz jak wykorzystać swoje nietypowe supermoce. I właśnie wtedy w moje ręce trafiła książka „Jak mniej myśleć. Dla analizujących bez końca i wysoko wrażliwych”. Już sam tytuł wprawił mnie w osłupienie. Miałam wrażenie, że ta książka powstała z myślą o mnie i to właśnie na nią tak długo czekałam.

Czy jestem z innej planety?

Już po kilku stronach ogarnęło mnie dziwne uczucie. Wydawało mi się, że jakieś małe stworzenie mieszkało przez jakiś czas w mojej głowie i robiło szczegółowe notatki, a następnie wyszło z niej, żeby napisać tę książkę. Osoby, które opisała autorka Petitcollin Christel, są tak do mnie podobne, że mam ochotę je odnaleźć i przybić im piątkę. Zapoznawałam się z ich historiami oraz spostrzeżeniami i jedyne myśli jakie pojawiały się w mojej głowie to: „mam tak samo”, „no właśnie!”, „ja też!”. To było bardzo przyjemne doświadczenie, bo nareszcie zdałam sobie sprawę, że jednak nie jestem dziwakiem, który nie pasuje do całej reszty świata. Odkryłam, że takich dziwaków jest znacznie więcej! Petitcollin Christel twierdzi, że stanowimy ok. 15-30% społeczeństwa. Nazwała nas nadwydajnymi i wydaje mi się, że to określenie świetnie do nas pasuje.

Nadwydajność i nadmiar bodźców

Odnosi się zarówno do nadmiernego myślenia i wrażliwości, jak i do perfekcjonizmu. Chcemy zawsze robić wszystko lepiej, bardziej, intensywniej. Przeciętność, nuda i rutyna to nasi najwięksi wrogowie. Lubimy emocjonujące przygody i intelektualne wyzwania. Zawsze angażujemy się na 100% i zwracamy uwagę na każdy detal. Lubimy stawiać wysoko poprzeczkę, szukamy wrażeń i adrenaliny. Jednocześnie potrzebujemy czasem ciszy i czasu dla siebie, aby ochłonąć i przetworzyć cały nadmiar bodźców. Potrzebujemy co jakiś czas przeprowadzić generalne porządki w swojej głowie. Musimy poukładać informację, które bez przerwy gromadzimy oraz pozbyć się tych niepotrzebnych. Nie jest to łatwe zadanie. Wielu z nas ma z tym problem i nie wie, jak myśleć mniej i pozbyć się niepotrzebnych danych. Wymaga to pracy nad sobą, determinacji i cierpliwości, ale z pomocą tej książki jest to możliwe!

„Jak mniej myśleć. Dla analizujących bez końca i wysoko wrażliwych”

Nie będę spoilerować i odbierać Wam przyjemności eksplorowania tego tematu, ale przytoczę kilka zdań, które szczególnie chwyciły mnie za serce:

  • „Nikt nas nie nauczył organizowania myśli tak, by były spójne, precyzyjne i logiczne, a to zaoszczędziłoby nam wielu pomyłek i nieporozumień.”
  • „Twój umysł, aby działać efektywnie, powinien rozwiązywać skomplikowane zadania. Kiedy mózg pracuje na pełnych obrotach i omal nie pęknie, bo tak wielka jest liczba danych, a problem tak zawiły, człowiek nadwydajny odczuwa ogromną rozkosz, graniczącą z mentalnym orgazmem.”
  • „Podkreślam to od samego początku tej książki: jesteś dużym poczciwym misiem, w którego życiu powinny królować ogromna miłość i czułość. Potrafisz je przyjmować, lecz także masz ich mnóstwo do rozdania. […] W doborze znajomych i przyjaciół wykazuj jednak ostrożność. Jest trochę poczciwych misiów na Ziemi. Spróbuj ich poszukać.”

 

Wpis powstał we współpracy z Wydawnictwem Feeria

ZDJĘCIE: UNSPLASH | Xan Griffin

(Visited 597 times, 1 visits today)

42 komentarze Jak mniej myśleć – zagadka rozwiązana!

  1. Paulina 12 czerwca 2019 at 23:00

    Przybijam piątkę! 🙌 Też właśnie przeczytałam książkę i powoli zaczynam się oswajać z myślą, że nie jestem sama. Miałam dokładnie takie same odczucia jak Ty, gdy czytałałam (eghm pochłaniałam książkę mądrej terapeutki). Całe szczęście, bo już dopadał mnie wewnętrzny kryzys (kolejny z cyklu: „co ja tu robię?!”).
    Pozdrawiam:)

    Odpowiedz
    1. Iga Sadowska 14 czerwca 2019 at 15:04

      Piąteczka! 🙌 Też myślałam, że jestem sama, ale na szczęście szybko się okazało, że jest nas znacznie więcej! Musimy się wspierać i trzymać razem, zwłaszcza wtedy, gdy dopadają nas te małe kryzysy. Dzięki za ten komentarz i pozdrowienia! 😍

      Odpowiedz
      1. Jessica 29 czerwca 2019 at 23:55

        Cieszę się że w końcu ktoś potrafił nazwać mój problem i pomógł zrozumieć dlaczego jestem jaka jestem.

        Odpowiedz
  2. Tomek 30 czerwca 2019 at 14:49

    Pozdrawiam.Wlasnie po przeczytaniu książki zrozumiałem co mi jest i jak z tym żyć.🙌

    Odpowiedz
    1. Michał 16 lipca 2019 at 19:26

      Jestem i ja! W trakcie czytania książki… to oczywiste, że musiałem zacząć szukać więcej informacji. Piąteczka!

      Odpowiedz
  3. Teresa 4 lipca 2019 at 07:23

    Kupiłam te książkę przedwczoraj na lotnisku. Mogłabym być jej autorka. Od zawsze czuje i wiem na pewno że myślę i działam na skróty. Sukcesy niezrozumienie innych wrażliwość i wrażliwość na nadmiar bodźców jak hałas debilna muzyka reklamy i architektoniczny chaos niedobry nieszczerzy ludzie ich niewiara.

    ..To mnie zasmuca nieustannie. Wciąż chce zmieniać świat bo wiem na pewno że warto i wiem jak… jakże wielu mnie za to nie lubi. Dziękuję za te książkę. Znajdzmy się proszę

    Odpowiedz
    1. Patryk 15 października 2019 at 18:59

      Jestem i ja. Łzy cisną mi się do oczu podczas pisania tego komentarza, tak samo jak podczas czytania książki, niemal co drugą stronę. W końcu zrozumiałem, że nie jestem głupi, że problem z komunikacją to tak naprawdę nie problem oraz że nie jestem w tym sam. Sami chyba najlepiej wiecie jakie to uczucie 'nie jestem jednak wariatem’ i 'nie jestem sam’. Czytam wasze komentarze i się cieszę z waszych słów.

      Spotkanie? Tak! Nie spotkałem lub nie zodentyfikowałem innych nadaktywnych w swoim otoczeniu, dlatego tym bardziej chciałbym Was poznać!

      Odpowiedz
      1. Iga Sadowska 15 października 2019 at 22:22

        Wow, skoro mamy kolejnego chętnego, to może powinnam na serio zająć się tym tematem i zorganizować spotkanie 🤔 Obawiam się tylko, że jesteśmy z różnych miast i ciężko będzie się złapać. Chociaż myślę, że z takiej okazji można sobie zrobić wycieczkę i pojechać nawet na drugi koniec Polski 😅

        Odpowiedz
        1. Przemek 15 maja 2020 at 11:28

          Witam też jestem. Nadwydajny i mam 30 lat i nie wiem jak sobie z tym porodzić coraz ciężej mi to opanowac bo nie mogę się odpowiednio skupić czy powiniem brać jakieś leki

          Odpowiedz
  4. Anna 15 lipca 2019 at 08:23

    UFF…po przeczytaniu książki czuję, że wróciłam do domu po długiej podróży. Teraz go muszę przewietrzyć i przemeblować…piąteczka oczywiście 🙂

    Odpowiedz
  5. Veronique 26 lipca 2019 at 09:22

    Cudownie, że tu trafiłam! Po przeczytaniu książki zaczęłam drążyć temat, szukać bratnich dusz i oto znalazłam Twojego bloga. Po przeczytaniu kilku wpisów jestem w (znanej nam nadwydajnym 😉 ) euforii ! Pozdrawiam ciepło, na pewno będę stałym bywalcem ♥️🙂

    Odpowiedz
    1. Iga Sadowska 28 lipca 2019 at 19:44

      Wow, bardzo się cieszę! Proszę się rozgościć 😊

      Odpowiedz
  6. Ilona 28 lipca 2019 at 16:50

    Właśnie skończyłam czytać tę książkę. Teraz zrozumiałam samą siebie. Miałam wrażenie jakby ktoś opisywał moje życie w każdym jego aspekcie.
    Moment w którym polubiłam siebie i zrozumiałam swoje życie. Cudowne uczucie, że nie tylko ja jestem tak odmienna dla innych nawet najbliższych.

    Odpowiedz
    1. Iga Sadowska 28 lipca 2019 at 19:46

      Zgadzam się w 100%, to było cudowne uczucie! Tak niewiele trzeba, by całkowicie odmienić swój punkt widzenia i wreszcie zaakceptować to, kim się jest ☺

      Odpowiedz
    2. Patryk 17 października 2019 at 20:11

      Myślę, że raz na jakiś czas, ale regularnie, w różnych miejscach w PL też może być ciekawie ^^ Żeby poznać ludzi z tej samej planety co ja – mogę przejechać parę(set) kilometrów 😛

      Odpowiedz
      1. Tomek 10 grudnia 2019 at 17:13

        Mam dokładnie tak samo! Podczas czytania książki cisnęły mi się łzy do oczu. Miałem wrażenie ze która opisuje moj życiorys, moje wszytskie rozterki i słabości. Czułem się jakby Chrostel była jedyna osoba na swiecie, która wie o mnie dosłownie wszytsko. Nikt z moich bliskich nigdy nie potrafił mnie zrozumieć. Czułem się bardzo samotny. Ta książka pomogła mo przede wszytskim zrozumieć ze nie muszę się leczyć bo i takie już miałem myśli… niestety nadal czuje się samotnie bo tak naprawdę nie znam nikogo takiego jak ja. Desperacko szukam jakiegoś forum żeby nawiązać kontakt z pozostałymi nadwydajnymi. Jeśli kiedykolwiek ktoś zaproponuje takie spotkanie stawie się na nim jako pierwszy:) Bardzo chciałbym Was poznać Kochani:) dlatego Patryk, dolaczam się i do Twojego postu! Jestem za tym aby nawiązać z Wami znajomość. Może to ułatwi nam brnięcie dalej przez życie pełne ludzi „normalnie myślących”

        Odpowiedz
  7. Gosia 4 sierpnia 2019 at 12:35

    I ja i ja! Jaka to ulga zrozumieć co ze mną jest! 🙂 mój umysł ciagle się w coś wplątuje i potrafi to rozkminiac godzinami. Chciałabym potrafić przejąć nad nim wkoncu władze

    Odpowiedz
  8. Natka 18 sierpnia 2019 at 11:55

    Cześć💪
    Jeszcze nie czytałam książki, ale wiem że sięgnę po nią na pewno !
    To co tutaj przeczytałam i sądząc po opiniach innych wiem , że znalazłam swoje wybawienie. Jeszcze do dnia dzisiejszego wątpiłam w samą siebie, popadałam w paranoje że dzieje się ze mną coś złego bo nad wyraz odbieram świat.
    Na szczęście (jak widać) nie jestem z tym sama, jest nas więcej 👏 😃 i od razu mi lepiej.
    Teraz już wiem, że z samą sobą sobie poradzę, dzięki !

    Odpowiedz
  9. Bardzo Smutny 28 sierpnia 2019 at 20:19

    Przeczytałem z zainteresowaniem, ulgą i przerażeniem:

    Zainteresowaniem – bo chociaż tytuł sprawia wrażenie książki na poziomie onetu, to jednak jest tam wiele informacji naukowych -i to opisanych przystępnie i ciekawie;

    Ulgą – bo zrozumiałem, że nie tylko ja tak mam, że jest to znane zjawisko i można szukać pomocy choćby w tej książce;

    Przerażeniem – bo odkryłem, że to co mi dolega, to nie konsekwencja doświadczeń, ale raczej doświadczenia (przykre) są skutkiem tego jaki jestem. Co więcej, to jaki jestem już się nie zmieni, np. po przejściu jakiejś psychoterapii… etc.

    Doceniam, że autorka tak delikatnie i prawie w samych superlatywach opisała nadwydajność,
    ale jak dla mnie, wniosek jest taki, że jestem nienormalny i niedostosowany do świata w jakim żyję.
    Myślę też, że ciężej nadwydajność „przechodzą” mężczyźni, ponieważ te cechy, które mają nadrozwinięte, są kulturowo bardziej akceptowane u kobiet i w mniejszym stopniu utrudniają im pełnienie ról społecznych.

    Smutno.

    Pozdrawiam wszystkich, którzy cierpią na nadwydajność.

    Odpowiedz
  10. Zuza 15 września 2019 at 23:12

    To ja to ja to JA! W swoim otoczeniu nie widzę wielu takich osób, w pracy znam na pewno jedną. Ale dopiero teraz to do mnie dotarło. “Niewrażliwcom” musi się zdecydowanie łatwiej żyć, bez tej plątaniny myśli… Pozdrawiam Was 🙂

    Odpowiedz
  11. Anna 25 września 2019 at 07:50

    Ufff, dzieki za tę fantastyczną książkę. Jaka ulga! I nie jestem sama 🙂
    Hej Nadwydajni! Powinniśmy się spotkać i powymieniać naszymi historiami.

    Odpowiedz
    1. Iga Sadowska 25 września 2019 at 20:49

      Też rozważałam zorganizowanie takiego spotkania! 😀

      Odpowiedz
      1. ANNA 27 września 2019 at 06:47

        Zatem na co czekamy? 😉

        Odpowiedz
        1. Iga Sadowska 2 października 2019 at 21:35

          Myślę, że dla niektórych nadwrażliwych introwertyków mogłoby to być spore wyzwanie! 😀

          Odpowiedz
        2. Patryk 15 października 2019 at 19:03

          Generalnie będzie mega zabawnie spotkać się z tak wieloma osobami, o różnym podejściu do życia, a bardzo zbliżonym sposobie funkcjonowania umysłu! Piszę się na takie spotkanie! Może jakaś grupa na fcb?

          Odpowiedz
          1. Iga Sadowska 15 października 2019 at 22:25

            Myślę, że spotkanie byłoby wielkim przeżyciem. Część z nas mogłaby być nieco zestresowana i przebodźcowana 😂 Grupa to świetna opcja na początek. Zajmę się tym w niedalekiej przyszłości 🤓

        3. Paweł 2 lutego 2020 at 21:00

          Książka dała mi poczucie ulgi. A także radość. To niesamowite, że jest ktoś na świecie, kto zaobserwował wspólne cechy i zachowania „nadwydajnych”. Tak bardzo chcę poznać osoby podobne do mnie, chcę podzielić się emocjami z Wami.

          Odpowiedz
  12. Patryk 16 października 2019 at 14:00

    @Iga – ja generalnie mam plan zacząć się tym zajmować od jutra (jak tylko zrobi mi się większy dostęp do neta). Cieszę się że trafiłem na Twojego bloga 🙂

    Odpowiedz
  13. Natalia 21 października 2019 at 08:34

    Właśnie kupiłam książkę i nie mogę się doczekać aż dotrze. Dziękuję Ci za ten post -to dla mnie początek do mam nadzieję zrozumienia siebie…od dawna zastanawiałam się co ze mną nie tak czy jestem wariatką, dlaczego ciągle wszystko analizuję, myślę, przetwarzam, dlaczego tak ciężko mi złapać kontakt z innymi. Ściskam wszystkie nadwrażliwe misie. P.S. Co z tą grupą na facebooku? Chętnie bym dołączyła.

    Odpowiedz
  14. STANISŁAW 24 grudnia 2019 at 09:11

    Witam,też przeczytałem książkę i faktycznie poczułem najpierw ulgę,że nie jestem sam tylko jest nas więcej. Później smutek ,że nie da się tego zmienić . Pewnie wynika to z nie akceptacji siebie i nie poskromienia wewnętrznego sabotażysty .
    Z drugiej strony lubię o sobie myśleć jako o kimś wyjątkowym ,ta książka mi to uświadomiła.
    Fajnie byłoby poznać więcej WWO . Jestem bardzo zainteresowany spotkaniem z Wami.

    Odpowiedz
    1. Iga Sadowska 27 grudnia 2019 at 22:34

      Co jakiś czas pojawia się tu nowy komentarz i kolejna osoba z WWO, która jest zainteresowana spotkaniem. Z jednej strony bardzo mnie to cieszy – fajnie, że jest nas coraz więcej, ale z drugiej strony stresuję się i czuję się w obowiązku, żeby w końcu zorganizować to spotkanie i grupę „wsparcia” na FB. Strasznie mnie to ekscytuje i przeraża jednocześnie, ale pewnie doskonale mnie rozumiecie 😅 Mam nadzieję, że w końcu nadejdzie ten dzień, kiedy zbiorę się na odwagę, poczuję impuls i postanowię zorganizować taki „wrażliwy event” 🙆‍♀

      Odpowiedz
      1. Marta 29 stycznia 2020 at 17:28

        Spotkanie – może w dalszej przyszłości, ale grupa na FB – czemu nie? Może ją po prostu załóżmy?

        Odpowiedz
  15. Joanna 29 grudnia 2019 at 22:15

    Witam, książka wpadła mi przypadkiem w ręce, i wiele wyjaśniła. Od jakiegoś czasu rozumiem ze moja odmienność od innych ludzi wykracza poza normę. Wcześniej myślałam ze to normalne zjawisko, ludzie się od siebie różnią, nie zdawałam sobie sprawy ze zazwyczaj nie aż tak bardzo:) Mam to szczęście ze mam w rodzinie więcej nadwrażliwców, i na codzień spotykam ludzi nadających na tych samych falach. Chętnie poznam więcej. Grupa na FB jak najbardziej wskazana. 😀 pozdrawiam wszystkich WWO.

    Odpowiedz
  16. Jacek 6 stycznia 2020 at 23:37

    Hejka.
    Tak. Tu kolejny czytelnik tej książki. Dzięki niej nie czuję się już taki samotny i wiem jak postępować ze sobą samym. Czytam już druga część. Dobrze że jesteście. 🙂
    Pozdrawiam

    Odpowiedz
  17. Lucy 15 stycznia 2020 at 00:41

    Hej poczciwe misie 🙂
    Właśnie skończyłam czytać i tak, wszystko się zgadza. Zawsze czułam, że jestem inna, nie z tej planety. Niestety w moim otoczeniu jest spory deficyt na nadwydajnych. Fajnie, że jesteście i rozumiecie 😉 P. S. Przede mną lektura ” Jak lepiej myśleć”.

    Odpowiedz
  18. Krzysiek 15 stycznia 2020 at 13:42

    Hej, dołączam 😉
    Jako nadwrażliwy introwertyk 🙂 Piszę się na grupę wsparcia – czy to na fb czy na żywo!

    Odpowiedz
  19. Paweł 19 stycznia 2020 at 09:58

    Witam 🙂jestem z wami🙂

    Odpowiedz
  20. Marta Machnikowska 29 stycznia 2020 at 17:27

    „Jak mniej myśleć” i „Jak lepiej myśleć” są dla mnie odkryciem. Otworzyły mi oczy na to kim jestem. Czytam je ze zdumieniem – są o mnie 🙂

    Odpowiedz
  21. Kasia 7 lutego 2020 at 15:17

    Dzień dobry 🙂 Cóż za ulga – nie tylko ja jestem z innej planety 🙂 Pozdrawiam wszystkich, którzy wiedzą i czują o jakiej planecie piszę 🙂
    Iga – dziękuję, że utworzyłaś grupę na fb!

    Odpowiedz
  22. Danka 25 kwietnia 2020 at 20:29

    Czytajac ta ksiazke miala wrazenie ze ktos proposal mnie w 200% mimo ze przepracowalam w sobie wszystko co jest zawarte w tej ksiazce nadal maze o tym zeby poznac kogos kto mysli podobnie. Lubie ta swoja odmiennosc leczy latwiej bylo by miec kogos kto ja rozumie.

    Odpowiedz
  23. Przemek 15 maja 2020 at 11:46

    Witam też jestem. Nadwydajny i mam 30 lat i nie wiem jak sobie z tym porodzić coraz ciężej mi to opanowac bo nie mogę się odpowiednio skupić czy powiniem brać jakieś leki ponieważ. W tej książce jast sugestia ze nie którym dorosłym nadwydajny mogą potrzebne być odpowiednie leki

    Odpowiedz

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *