fbpx

Archiwum miesiąca: październik 2018

Pierwszy raz usłyszałam to pytanie mając około 5 lat. Przeciętna dziewczynka chciała wtedy zostać księżniczką, wróżką lub piosenkarką. Ja bez wahania odpowiadałam, że zostanę strażakiem. Z biegiem lat moje plany ulegały jednak modyfikacji.

Przez pewien czas chciałam być weterynarzem. Zawsze uwielbiałam zwierzęta i świetnie dogadywałam się z psem mojej babci. Spędziłam z nim długie godziny na rozmowach, siedząc w namiocie (kocu zawieszonym na sznurku do bielizny). Jakiś czas później dostałam książkę “Florek w kosmosie”. Od tamtej pory byłam przekonana, że zostanę astronautką i będę pracować w NASA. Lubiłam też rysować, budować samoloty z LEGO i tworzyć skomplikowane budowle z kasztanów, więc babcia wróżyła mi karierę architekta. Myślałam też o założeniu własnego kabaretu i prowadzeniu programu podróżniczego. A teraz… Kim ja właściwie chcę być?

Dowiedz się więcej

Arthur Schopenhauer to jeden z moich ulubionych filozofów. Wystarczy, że spojrzę na jego wyraz twarzy, a od razu nawiązuję z nim nić porozumienia. Jeśli spotkacie mnie kiedyś w komunikacji miejskiej, to prawdopodobnie będę wyglądać podobnie.

Jako że aura na dworze sprzyja egzystencjalnym rozkminom, podrzucam Wam subiektywny przegląd najlepszych cytatów pana Schopenhauera. Miłego czytania!

Pewna gromada jeżozwierzy skupiła się w zimowy dzień możliwie blisko siebie, aby wzajemnym ciepłem uchronić się przed zamarznięciem. Wkrótce jednak odczuły nawzajem swe igły, co je znowu od siebie oddaliło. Kiedy potrzeba ogrzania się zbliżyła je znowu, powtórzyło się to drugie zło, tak że szarpało je między sobą jedno i drugie cierpienie, póki nie znalazły umiarkowanej odległości, w której najlepiej mogły znieść jedno i drugie. W ten sposób potrzeba towarzystwa, wyrastająca z pustki i monotonii własnego wnętrza, spędza ludzi razem, ale ich liczne odstręczające właściwości i nieznośne wady znowu ich od siebie odpychają.

Dowiedz się więcej

Pewnego razu postanowiłam zrobić sobie tygodniowy detox od social mediów. Zniknęłam z FB, Messengera, Instagrama i Snapchata. Chciałam uwolnić się od tych odmóżdżających pożeraczy czasu i zobaczyć jak sobie z tym poradzę.

Pierwszego dnia czułam się dość niezręcznie. Trzymałam w ręku telefon, w którym nic się nie działo. Nie dostałam żadnego powiadomienia, nie świeciły się kolorowe lampki. Początkowo czułam nieprzyjemną pustkę i obawiałam się, że coś ważnego może mnie ominąć. Stopniowo zaczęłam przyzwyczajać się do nowej sytuacji. Poczułam wolność i spokój. Nikt nie zawracał mi głowy. Nie wiedziałam gdzie wybierali się moi znajomi, co jedli na mieście, z kim imprezowali i na jaki kolor pofarbowali włosy. Wielka strata. 

Dowiedz się więcej

3/8