Nie przepadam na leniwymi ludźmi, którzy ciągle narzekają na swój los. Opowiadają wszystkim dookoła, jak to jest ciężko, źle i beznadziejnie. Nie znoszą swojej pracy, odliczają tylko dni do weekendu, wakacji, emerytury, ale nie robią absolutnie NIC, by cokolwiek zmienić. Zazdroszczą każdemu zadowolonemu człowiekowi, któremu coś się udało. Zwykle widzą w nim zakochanego w sobie cwaniaka, oszusta i złodzieja. I pijaka. „Bo każdy pijak to złodziej.”
Ludzie sukcesu vs. Polaki Cebulaki
Większość ludzi, których spotykam sprawia wrażenie, jakby całe ich życie było pasmem zmartwień i niepowodzeń. Zawsze znajdują powód, by sobie ponarzekać i wytykać palcami innych. Opłakują nadejście każdego poniedziałku i łypią złowrogo na współpasażerów w komunikacji. Przeklinają w duchu wszystkich uśmiechniętych i spełnionych ludzi sukcesu, którzy promienieją szczęściem. Problem w tym, że dostrzegają tylko efekt ich mozolnej pracy. Nie znają długiej i krętej drogi, pełnej porażek i wątpliwości, którą zapewne przeszedł każdy, kto chciał odbić się od trampoliny przeciętności.